Organic Anti Beat Box Band

arnold88

Funky_Monks - dobre, dobre. A to że siostra drzwi nie chciała otworzyć, to ja znam doskonale na własnej skórze - furia całkowicie uzasadniona !

Aspiniou

Funky Monks : To nie pij tyle bo widzisz co robisz Cool

Korin

Moi bracia właśnie wrócili z kolonii i mieli 3 godziny opóźnienia, bo jakiś facet sie w pociągu napił i wychylił głowe przez okno podczas jazdy. Walną w słup. Śmierć natychmiastowa. Policja przyjechała i stali 2,5 godziny w jednym miejscu. Moi bracie musiali oczywiści przypadkiem tam być i niby wszystko widzieli (aczkolwiek wątpie) :/

A przed chwilą młodszy brat biegł po schodach do domu trzymając dwa piwa i na ostatnim się potknął, wywrócił, upuścił piwa jedno sie zbiło (Złoty Bażant). I on tak leży na tych schodach, wszyscy się zbiegli, wstaje, tata do niego podchodzi i mówi, że się skaleczył i rzeczywiście krew mu leci po palcach, a on na to że nic mu nie jest. Potem musiałam mu zrobić opatrunek tylko że ja mdleje na widok krwi :/

Sir_Pater_Sexy

Dobra, to teraz ja. Wczoraj miałem nadzieję, że się dobrze zabawie jak kogoś spotkam. byłem w drodze na Castle Moutain, kiedy zobaczyłem plecy moich czterech kumpli. mówie sobie"ok. tak ludzi pewno nie ma, ale chłopaki idą, to będzie lajcik. Na owej górze nie widziałem prócz nich zadnych znajomych, więc postanowiłem się przywitać. dziwiło mnie tylko to, że stoją ze skinami...kiedy się zbliżałem do moich kumpli usłyszałem tylko"ty tu lepiej nie podchodź pierdolony lewaku"(do lewaka mi daleko). w mig wzrok ok. 20 skinów zwrócił się na moją osobę, przywitałem się z kumplami i...wdałem się w dyskusję z moimi nowymi"kolegami". kiedy jeden z nich pytał się czy palę, zauważyłem, że jestem przypalany fajką Smile

. kupmle byli już kawałek dalej(mądrze się ewakuowali), więc postanowiłem iść z nimi. za plecami słyszałem tylko"nie, no choć do zajebiemy"itp. kiedy już w piątke zeszliśmy kawałeczek w dół spotkaliśmy naszych. pierwsze pytanie"jeszcze tam są?".późnym wieczorem dowiedziałem się, że zbiegli do naszych znajomych, ale nic nie zdziałali, bo nasi byli szybsi.mówili mi wczoraj,że miałem szczęście...racje mają. ci sami panowie ostatnio skopali conajmniej dwóch moich kumpli, poturbowali kumpele(!), i jednym celnym kopem wymazali jakiemuś kolesiowi dzień z życiorysu...

polyester

Funky_Monks - ładne farmazony.

arnold88

Po przeczytaniu posta Korin przypomniało mi się, że za czasów gimnazjum ktoś się żucił po pociąg, akurat ten tor był na nasypie, który był granicą parku. A to w sumie kilkaset metrów od szkoły, więc przebywali tam uczniowe dość często, sporo osób to widziało i zaraz ktoś do szkoły przyleciał o tym powiedzieć. Nasza klasa oczywiście był pierwsza na miejscu zdarzenia, zanim przyjechała policja i pogotowie...Największy debil klasy i chyba nawet szkoły (teraz zalicza odsiadkę Rolling Eyes

) obszukał zwłoki w nadzieji znalezienia pieniędzy lub fajek Rolling Eyes

Niektórzy wymiotowali jak widzieli te zwłoki, a ten jeszcze przy nich grzebał...

Aspiniou

Zibi

A dziekuje, mam dobre ziemniaczki i kotlecik Wink

polyester

ja dziś się musiałem włamać do domu własnego. Byłem na rowerze i koledze zostawiłem klucze. Oczywiście zapomniałem ich od niego zabrać. Musiałem się po balkonach na 2 piętro wyspindrać i przez uchylone okienko w łazience wejść. taka tam przygoda...

Korin

O właśnie przypomniałeś mi coś Poly Razz

Jakoś tak pod konieć maja zapomniałam wziąć kluczy od domu, więc zadzwoniłam do babci żeby mi je zostawiła gdzieś pod wycieraczką. Wracam do domu szukam tych kluczy i nie ma, dzwonie do babci a ona na to, że zapomniała i że mam przyjśc do miasta. Jako że było okropnie gorąco a ja byłam ciepło ubrana i miałam plecak to mi sie nie chciało iść. I tak usiadłam na schodach i mi się przypomniało, że u mnie w pokoju jest okno uchylone. Więc wziełam wszystkie plastikowe krzesła które mamy na ogrodzie złorzyłam je, żeby było wyżej wiełam jakieś grabki z piaskownicy i przez to uchylone okno udało mi sie otwotrzyć drugie, ale łatwe to nie było bo grabki okazały sie za grube i musiałam jakos tak je ustawić żeby sie zmieściły. Po pól godziny mi sie udało i weszłam Razz

Cali :D

To mi też się coś przypomniało. Też gdzies w maju moi rodzice ktorego dnia wybrali sie na rowery wieczorem. Ja z bratek zostałam i "uczyłam" się na jakiś test. Oni nie wzieli kluczy... A ja tak w końcu zasnęłam i mój brat też. (tego dowiedziałam sie juz drugiego dnia) przyjechali do domu i chcą wejść, ale dzrwi zamknięte. Dzwonią dzwonkiem ale dalej nikt nie otwiera. To oczywiscie złapali za komórkę. Moj brachol jak zwykle w nocy miał wylazcona, ale ja nie. Wiec dzwonia do mnie... Nie wiem jak ja to zrobiłam.. mialam ustawiony najglosniej dzwonek a komorke pod uchem, ale nie slyszalam ze dzwonia. Dzieki bogu moja babcia ma jeszcze nasze kluzce, wiec po plo godziny prubowania wejscia, pojechali wreszcie do niej. Jak rano sie o tym dowiedzialam to nie moglam Very Happy

spali by w garażu hahahh Wink

a teraz ktos obok mojego bloku bawi sie petardami Confused

nie wiedzilam ze nowy rok juz Razz

velvetova

to moi starsi pojechali na dzialke i tez zapomnieli kluczy...gdy przyjechali z powortem nagle sobie przypomnieli ze ich nie wzieli i dzwonia do mnie a ze ja bylam na kocnercie to nic nie slyszalam...to moja rodzinka wpadla na pomysl ze otworza do konca okno z lazienki a u mnie generalnie sa wszysyc niscy to ojciec otwieral je i postanowil przez nie wezc do srodka a ze okno maly a moj ojciec do chudych nie nalezy...zaklinowal sie w oknie Laughing

po wielkich trudach jakos sie uwolnil ale zebra go napieprzaly przez kilka tygodni Razz

Funky_Monks

polyester

arnold88

Hehe, mi się też trochę przypomniało w związku z powyższymi

Raz sąsiad kluczy nie miał, u niego w domu nikogo, więc puka do mnie i się pyta czy może przez balkony przeskoczyć ode mnie do siebie , bo u niego balkon jest otwarty. No to nie ma sprawy, ale miałem większego cykora niż on gdy skakał sobie na wysokości czwartego piętra. Nic mu się dzięki Bogu nie stało, tylko balkon trochę ucierpiał...

Była sroga zima, przyszedł listonosz, trochę czasu spędził w bloku i chce wyjść i nie może - drzwi się zamknęły na amen. No ale praca goni więc się trzeba wydostać. Postanowił wyjść przez małe okienko co jest obok drzwi. Do dziś nie wiem jak tego dokonał bo ja bym nie dał rady na pewno. Efekt uboczny był - podarte spodnie i pełno krwistych otarć. Brawa, brawa dla tego listonosza...
Ale drzwi nadal zamknięte a kolega chce wyjść, jednak zdecydował się na hardcora innego kalibru, wszedł na piętro, z okna na daszek nad drzwiami no i z daszka na zimię, fart że była zaspa to lądowanie miękkie...

Jakby komuś było mało to na Discovery jest taki program Niebezpieczne Wakacje...