|
Organic Anti Beat Box Band Red Hot Chili Peppers
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gwenhwyvar
Skinny Sweaty Man
Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szklarska Poręba
|
Wysłany: Sob 14:54, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Cyrkiel w nodze i w plecach - ok, ale nic nie przebije cyrkla w czole
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Borderline
Administrator
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 2422
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: teraz to już WARSZAWA
|
Wysłany: Sob 17:08, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
gwenhwyvar napisał: |
Cyrkiel w nodze i w plecach - ok, ale nic nie przebije cyrkla w czole |
Albo długopis w uchu - kolega wetknął drugiemu koledze długopis do ucha właśnie i chłopaka zabrali do szpitala, o mało wzroku chyba nie stracił
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nowik
Melancholy Mechanic
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: opole
|
Wysłany: Sob 17:52, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
to jeszcze nic... u mnie w gimnazjum jeden koles odpowiadal z lawki i baba kazala mu wstac. I ten odpowiadal i gdy siadal to gosc ktory siedzial za nim podlozyl mu dlugupis pod tylek. trzymal go pionowo, na tyle mocno ze klientowi ktory siadal dlugopis wbil sie w ROW :p w bil sie na tyle mocno i bolesnie ze kolesia zabrali do szpitala zeby mu go wyjac i potam mu badali odbyt na jakies zakarzenia czy cos (proktologia to sie chyba zwie) gosc chyba z dwa tyg nie chodzil do szkoly i z tego co pozniej opowiadal to nie byl w stanie siedziec i chodzic, musial non toper na brzuchu lezec :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tonik
Administrator
Dołączył: 05 Wrz 2005
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wieś o nazwie warszawka
|
Wysłany: Sob 18:01, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
ja słyszałam, że czyjeś bujanie na krześle skończyło się oskalpowaniem, kiedy się ono osuneło i wpadł na ławkę z tyłu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Habanero
I Don't Kill Coyotes
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazowsze
|
Wysłany: Sob 19:24, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Borderline napisał: |
gwenhwyvar napisał: |
Cyrkiel w nodze i w plecach - ok, ale nic nie przebije cyrkla w czole |
Albo długopis w uchu - kolega wetknął drugiemu koledze długopis do ucha właśnie i chłopaka zabrali do szpitala, o mało wzroku chyba nie stracił |
Słuchu raczej
Ja tam raczej nie miałam wiele takich przeżyć. Raz kiedyś jadąc na rowerze wpadłam w słup (oczywiście zupełnie trzeźwo, z 12 lat miałam), zabolało trochę, ale po chwili patrzę, a koledzy z takim niepokojem na mnie patrzą, przykładam rękę do czoła, a tu mnóstwo krwi Krwi było tyle, że po chwili kiepsko widziłam, bo mi zalała oczy, ale bez paniki wróciłam do domu, mama (lekarka) mnie opatrzyłą i wszystko dobrze się skończyło, tylko mała blizna jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FruJenny
Funky Monk
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trzebinia
|
Wysłany: Sob 20:57, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Habanero napisał: |
Ja tam raczej nie miałam wiele takich przeżyć. Raz kiedyś jadąc na rowerze wpadłam w słup (oczywiście zupełnie trzeźwo, z 12 lat miałam), zabolało trochę, ale po chwili patrzę, a koledzy z takim niepokojem na mnie patrzą, przykładam rękę do czoła, a tu mnóstwo krwi Krwi było tyle, że po chwili kiepsko widziłam, bo mi zalała oczy, ale bez paniki wróciłam do domu, mama (lekarka) mnie opatrzyłą i wszystko dobrze się skończyło, tylko mała blizna jest |
ja ostatnio wycielam taki numer w skateparku jak sie z kumplem wybralam... stwierdzilam ze wjade na hope na jego bmx'ie ale nie uprzedzil mnie ze nie ma hamulcow i tak jakby nie zdolalam wychamowac przypadkiem :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Habanero
I Don't Kill Coyotes
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazowsze
|
Wysłany: Sob 21:09, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Dżizas, czy Ty z każdym przedmiotem czy sytuacją jakie się tu wymienia, masz jakieś dziwne doświadczenia?
Jeśli tak, to jak to robisz, że jeszcze żyjesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FruJenny
Funky Monk
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trzebinia
|
Wysłany: Sob 21:48, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
nie no nie wbilam sobie jeszcze niczego w odbyt (patrz:dlugopis) ale mam cale zycie przed soba zeby dokonac takiej rzeczy...
jak ja to robie...? moze to poprostu szczescie w nieszczesciu albo nieszczescie w nieszczesciu (bo coponiektorzy to chcieli by mnie widziec juz martwa)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aval
Little Pea
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sie biorą dzieci?
|
Wysłany: Sob 22:10, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Klasycznie: idąc przypieprzyłem centralnie w drzewo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obvious
Venice Queen
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rzeszoof
|
Wysłany: Sob 22:20, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
mając 7 lat, w drugim dniu podstawówki, bawiliśmy się w ściganego na kranach na zewnątrz szkoły. ktoś mnie pchnął, albo sam się potknąłem, niepamiętam, w każdym razie pierdzielnąłem z calym impetem głową w kran, w kurek. miałem biały t-shirt na sobie, po chwili był on, jak i cała twarz, czerwony. 5 szwów i teraz mi w tym miejscu nie rosną włosy, mam 3-centymetrową bliznę.
po 3 klasie liceum grałem na swojej dawnej podstawówce w kosza. piłka wylatywała za boisko, skoczyłem by ją "wyratować" i wpadłem w jakiś dołek za boiskiem tak, że wygięło mi nogę w kostce o 90 stopni. potem wieczorem biegnąc po krawężniku dokładnie w tym samym miejscu ją doprawiłem, nazajutrz ból jak cholera, 6 tygodni w gipsie i 3/4 wakacji uziemiony.
w miedzyczasie 3 razy ręka w gipsie (huśtawka, rower i narty albo sanki)
od 12 lat mam spokój z łamaniem sie. i nie tęsknię za tym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dr.funkenstein
Melancholy Mechanic
Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Sob 23:39, 01 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Ja wiekszosc sportow koncze zlamaniem lub skreceniem. Jak mialem moze z 7 lat jak jezdzilem sobie na rolkach. Chwila nieuwagi, wywrotka na betonie... i reka zlamana. Na szczescie to nie bylo nic powaznego, ale 3 tygodnie w gipsie musialem zniesc. Kolejny nieszczęsny sport to leśne hopki. Oczywiscie wszystko bez zadnego przygotowania na nieprzystosowanym do tego rowerze. Zobaczylem chwile przed feralnym wydarzeniem jak kumpel skacze na hopce. Pomyslalem sobie ze to dziecinnie proste. Rozpedzilem sie na maksa, nie podbijajac do gory przedniej czesci roweru. Tym razem poszkodowany byl moj obojczyk. Przez pierwsza minute myslalem ze tylko lekko poturbowalem sie, bark cholernie bolał ale wydawalo mi sie ze za chwile bol przejdzie. Na fali adrenaliny nawet probwalem rozruszac ramie, ale tylko jak szok minął położyłem sie i z bolu nie moglem wstac przez jakas godzine. Tak potwornego bolu nigdy nie czulem, jakikolwiek ruch nawet inna czescia ciala konczyl sie falą przeszywajacego bolu. Nawet teraz jak o tym mysle mam ciarki na plecach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
indianer_wolny_czlek
Funky Monk
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 1922
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 0:48, 02 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Na lekcji religii w podstawówce rzucalismy z kumplem do siebie samolocikami z papieru i jeden wyladował czubkiem w kąciku łzowym w oku dziewczyny siedzącej obok mnie, wbił się i trzymał dobre parę sekund, zanim kolezanka go nie wyjeła.
Kiedys z moim ciotecznym bratem gdy mielismy tak po 5-6 lat, bylismy w kosciele z całą rodzinką. oczywiscie mielismy to gdzies i biegalismy po terenie wokół koscioła bawiac sie w komandosów. dobieglismy do takiej wielkiej starej bramy, w ktorą miedzy te "sztachety/pręty" (wiecie o co chodzi) wsadzalismy głowę, mój braciak z racji tego ze miał grubszą głowę zaklinował się i zaczal piszczec beczec i błagac abym go wyjął. no wiec z całej siły wyjąłem - miał naderwane ucho i do dzis długie na całe łeb blizny po szramach. cała odswietna biała koszula ubabrana w krwi, sie nam wtedy dostało ostro
jak mówiłem, ja chyba podobnych przygód nie miałem, mam chyba szczęscie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
arnold88
Funky Monk
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 1559
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:30, 02 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Ale drastycznie i krwisto się zrobiło !
U Babci ze 5 lata temu byłem, w przypływie radości podkakiwałem na korytarzu i łbem prosto w bardzo szeroką framugę drzwi, jak debil po prostu. Zamroczyło mnie, nie wiem jak się znalazłem na ziemi, trzymam to ręką z bólu, lężę, lężę, aż ból przeszedł, otwieram oczy zdejmuję rękę - wszystko we krwi, framuga podłoga, ręka - zaraz pod wodę i do dziś jest blizna, ale w idelanym miejscu że tylko przy strzyżeniu słychać - o, tu jest blizna
Dla rozluźnienia powiem że parę dni temu majstrowałem z tyczką od parasloa na balkonie - chciałem ją umocować metalowymi obejmami z śrubką do pręta balkonu, tak aby można było sobie parasol wystawiać no a rękę jeszcze nie do końca silną po zdjęciu gipsu miałem. No i upał był niezmierny i się siłuję z tym śrubokrętem, męczę się, nawet niezauważyłem kiedy po całej wew dłoni i palcach pojawiły się pęcherze, następnie je sobie porozrywałem, a dopiero jak w łazience chciałem opłukać ręce to poczułem niesamowite pieczenie...
Jak byłem mały miałem transformersa (taki składany robot) z takim działem ze sprężynką które strzelało żółtymi pociskami po nacisnięciu, pociski były wielkości bo ja wiem, grubość taka jak wkłady zenita a długość ze trzy cm. Przyjechała kuzynka i się bawiliśmy, ciotka wchodzi do pokoju, kuzynka chce jej pokazać że to strzela i trafiła ją w oczka swetra i się wbiło i trzymało - nie było to niebezpieczne ale zaraz ciotka powiedziała - a jakbyś mnie trafiła w oko ?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pakerożak
Pretty Little Ditty
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mazowsze
|
Wysłany: Nie 13:35, 02 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
w dzieciństwie bardzo lubiłem brawurowo jeździć na rowerze.Miałem wiele upadków ale o dziwo żadnego złamania,tylko do tej pory mam kamyczki żużlu na kolanie pod skórą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hola
Jungle Man
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 769
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: prawie z Piotrkowa Tryb. :)
|
Wysłany: Nie 16:51, 02 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
moja kolezanka byla u babci..tam sa schody..po jednej stronie sciana-po drugiej nic..no i kasce sie pomylilo i myslala ze idzie prosto a poszla w bok
ja sie poslizgnelam na lisciu na schodach i spadlam po betonowych..
na w-fie chcialam zlapac pilke do kosza i tak jakos ze wybilam sobie palca..potem gips i te sprawy..raz ta sama pilka dostalam w leb i tez sie zle skonczylo..uraz mam do dzisiaj
u babci skakalam z plytek betonowych ktore byly sobie ulozone jedna na drugiej i podwinelam noge..tez zle..
na w-fie gralismy w hokeja..pan mowi "tylko nie podnoscie kiji do gory"..a tu wszystkie kije wlasnie w gorze izka mi przetracila wszystkie palce
mialam tez bliskie spotkanie z ogrodzeniem chcialam odbic na boisku pilke do siatki i bieglam tylem..prawie ja zlapalam ale jak przypier..niczylam w plot metalowy..uuu
kiedys wpadlam do bagienka jak szlismy na boisko..byl taki row i rura metalowa po ktorej sie przechodzilo..ja kulturalnie prawie przeszlam a tu noga mi sie podwinela i buuum..mialam cale nogi zielone od jakiegos szlamu..
kiedys bieglam po pilke i wpadlam do tego samego rowu
szlam sobie po boisku tylem gdajac z dziewczynami..nagle aga mowi "uwazaj"..ale bylo juz za pozno..walnelam w bramke tak az sie przewrocilam..
jak bieglam to sie o nia potknelam i zarylam buzka o glebe..
szlam w szkole po schodach i sie zapatrzylam i sie potknelam i walnelam na takiego kolesia..wszystko byloby dobrze ale uderzylam prosto w jego tylek
kolowalam sie z kolezanka i ta mnie puscila a ja polecialam w filar..
chcialam przeskoczyc przez plotek na boisku tak jak chlopaki..trzymam sie jedna reka i przerzucam nogi..niestety..kolanami zahaczylam o barierke..
jechalam sobie w nocy rowerem..przede mna hubert..rozpedzilam sie a frajer sie zatrzymal zeby pogadac z kolega..nie zdazylam wyhamowac..ja na huberta..pawel na macka..i wszyscy lezymy..jedyne co wtedy powiedzialam to niewinne "uuups"..do tej pory unikam chlopakow
na szkolnym korytarzu sobie przechodze a tam nagle pani otwiera drzwi..walnela mi tak ze az sie przewrocilam..
kiedys sie przepycham przez korytarz i trafilam na niezwykle twarda osobe ktora nie chciala ustapic..zaczelam coraz mocniej sie przepychac i mocniej i mocniej (nie beda mi gnojki drogi tamowac) a tu sie okazalo ze to pani od historii..ja tak patrze a ona "no ola no przeciez mnie zabijesz.."
jest wiele takich historyjek bo ja jestem raczej pechowcem..jeszcze mi sie na pewno cos przypomni..albo sie wydarzy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|